Grzechy przeciwko modzie

Dominee · Wysłany: Nie 15:42, 08 Mar 2009 Temat postu:

-arafatki-już na nie patrzeć nie mogę
-nerd glasses-nie widzę w ogóle sensu noszenia okularów bez wady wzroku
-torebki z logo Louis Vuitton
-plastikowe okulary a'la Kanye West- i tak przez nie nic nie widać
-tanie, "skórzane" kurtki-wysyp w tym sezonie
-wisiorek z literą w gigantycznych rozmiarach,
-palce zawalone pierścionkami

może to nie koniecznie grzechy przeciwko modzie, ale mi się już całkowicie znudziły-za dużo.

Magdish · Wysłany: Nie 15:53, 08 Mar 2009 Temat postu:

^ Zgadzam się co do arafatek nosznych razem ze skórzanymi kurtkami. Same kurtki nawet mi się podobają, ale nie mogę znieść, że już prawie wszyscy je noszą!

Plastinina · Wysłany: Nie 16:32, 08 Mar 2009 Temat postu:

O tak skórzane kurtki to jakiś obłęd! Sama jeszcze niedawno myślałam o zakupie,ale zrezygnowałam, gdy już(!) na ulicach widzę setki "skór",podczas gdy ja się trzęsę z zimna w zimowym płaszczu. Świat zwariował, a ostatnio zabiła mnie torebka od Louisa Vuitton w jakiejś przejściowej galerii. Az strach pomyśleć jak całe miasto zacznie się obnosić. łudząc się,że wszyscy będą myśleć,że to oryginał. Teraz jakaś dziwna moda zapanowała na bycie trendsetterką za wszelką cenę.

Dominee · Wysłany: Nie 18:14, 08 Mar 2009 Temat postu:

Torba LV nawet oryginalna wprawia mnie w obrzydzenie. Jest to torebka snobek bez stylu, dla których liczy się tylko logo.

Margareth · Wysłany: Nie 19:50, 08 Mar 2009 Temat postu:

Ja znam kilka osób, które noszą torebki (że niby) Diora.... zakupione z jakąś gazetą. Tak więc LV ma konkurencję Razz

Obłęd!! Co do arafatek- mogą być, ale tylko te prawdziwe. Zwykłe chustki, które je udają są paskudne, chociaż niestety to właśnie ona zawojowały ulice

Dominee · Wysłany: Nie 21:08, 08 Mar 2009 Temat postu:

Zapomniałam o koszulkach rodem z New Yorkera z napisami typu "i'm hot you are not" . Najlepszy efekt gdy założy to dziewczyna nie mająca z tym zdaniem nic wspólnego.

Annia · Wysłany: Pon 0:20, 09 Mar 2009 Temat postu:

Wszędzie gdzie nie rzucę wzrokiem,to widzę pełno osób noszących arafatki o wszelkich mozliwych kolorach.Nieco to już nudne.

[link widoczny dla zalogowanych]

kamilka · Wysłany: Czw 16:35, 12 Mar 2009 Temat postu:

Przeohydne buty Ricka Owensa (samozakrywające Smile

)

mackos · Wysłany: Pon 20:22, 16 Mar 2009 Temat postu:

Na ich miejscu tez bym sie zakryl.

Gabi · Wysłany: Czw 21:48, 26 Mar 2009 Temat postu:

Grzech nr 1. Za małe ubrania. Obciach, i naprawdę nie wygląda to dobrze. Czy dzięki temu ludzie mają lepsze samopoczucie? Że wciskają się w 36-38 zamiast 40? Dotyczy to głównie spodni. Nagminnie. Nie wiem, ja potrafię, jak widzę fałdę, która przebija się zza paska, odłożyć spodnie do szafy i nie gwałcić cudzego poczucia estetyki.
Grzech nr 2. Zero pomyślunku o kolorach, jakie pasują do przeciętnego Polaka/Polki z "mysimi" oczami i włosami. Zamiast nosić wyraziste kolory, kontrastujące z urodą tychże, łatwiej wtopić się w tłum za pomocą khaki, czerni i szarości.
Grzech nr 3. Faceci - jeden wielki grzech nr 3. Tych starszych nikt nie uczył ich w domu, jak dobierać kolory czy strój do okazji. To nieważne, bo przecież znajomość walorów własnej sylwetki i zasad kolorystycznych to próżność, która prowadzi do zniewieściałości ---> a to już prosta droga do bycia gejem. Z młodszymi jest ciut lepiej, jest nadzieja.
Grzech nr 4. Ubrania a wiek. Dlaczego kobiety, stając się babciami, wciągają na siebie jakieś wory pokutne? Ewentualnie, spódnice do połowy łydki i, o zgrozo, śmierdzące naftaliną futra? Dlaczego 40-letnim kobietom z nienajlepszą cerą i sylwetką wydaje się, że mają 20 lat? Dlaczego młode dziewczyny robią wszystko, żeby zatuszować makijażem i ponadprogramowym solarium swoją urodę? Dlaczego nie wyglądają tak naturalnie, jak francuskie szafiarki lub ludzie z paryskich ulic, wyłapywani przez street hunterów? Dlaczego coś takiego jak zadbana naturalność w ogóle nie ma racji bytu???

mackos

Jak zwykle niezawodna Kasia Skrzynecka.